Rozdział 84 (Maks || Eliasz)

HOW COULD THIS BE WRONG

Maks siedział przy swoim biurku, uzupełniając sprawozdanie z ostatniego miesiąca. Luty przeleciał mu miedzy palcami nie tylko dlatego, że był krótkim miesiącem, ale dlatego, że chłopak miał masę spraw na głowie. Na szczęście to się powoli kończyło, więc mógł odetchnąć z ulgą. Gdy tylko odda sprawozdanie pannie Miles, zamknie wszystkie programy i uda się do domu, gdzie polegnie na kanapie i zaśnie.

Przynajmniej takie były jego plany, jednak okazało się, że życie zamierzało je zweryfikować.


Gdy chłopak zamknął klapę swojego laptopa i chciał udać się do panny Miles z wydrukowanym przez siebie raportem, zadzwonił jego telefon. Maks pokręcił głową i wyciągnął go z kieszeni.

– No, co tam, Eli?

– Też zadaję sobie to pytanie od samego rana – odparł Eliasz, prawdopododobnie wychodząc z sali wykładowej, ponieważ w tle dało się słyszeć rozmowy studentów. – Nie zgadniesz, kogo widziałem dzisiaj na kampusie.

– Dajesz. Ja dzisiaj nie byłem na uczelni, więc...

– Usiądź, jeśli stoisz, bo upadniesz, jak ci to powiem.

– Że co? – Maks roześmiał się, bo nie mógł już wytrzymać. Z powrotem usiadł na krześle, kładąc nogi na biurku. – No dobra, siedzę. O co chodzi?

– W klubokawiarni, do której często chodzą studenci naszego wydziału, bo spotykają się tam z róznymi autorami... No, nieważne. Jutro wieczorem jest tam jakiś pokaz nowej kolekcji studentów plastyki i innych takich kierunków artystycznych... Nie zgadniesz, kto będzie gwiazdą wieczoru.

Maks wyprostował się na krześle, kładąc nogi na ziemi.

– Reuter?

– Dokładnie! Jedna z moich znajomych go odszukała, a że jego kariera dopiero kwitnie, zgodził się na to, bo "jest przykładnym obywatelem". Myślałem, że tam padnę. Gdyby tylko wiedziały, co robił wcześniej...

– A może nie wiedzą i dlatego przyjmują wszystko z takim spokojem?

– Też o tym myślałem, Maks. Jednak, jeśli mamy pilnować sekretów Naznaczonych, a przynajmniej tych, które dotyczyły nas, powinniśmy mieć na niego oko.



– Eli, wiesz, że teraz brzmisz jak paranoik?

– Wiem. Ale Naznaczeni ogólnie mogli by być paranoikami według niewierzących w cuda, a ja obiecałem babci, że doprowadzę tę sprawę do końca. Reuter jest jej elementem, jedynym elementem, który nie zniknął tak, jak Perduell oraz pamięć pozostałych członków tego makabrycznego wydarzenia, jakie miało miejsce podczas tamtej feralnej nocy. Teraz rozumiesz, o co mi chodzi? Chcę jedynie sprawdzić, czy on pamięta. Nawet jeśli dar Olivera pozwolił to wszystko wymazać z jego pamięci, przynajmniej to, co dotyczyło Superbii bezpośrednio, to mogą istnieć skrawki, które nie zniknęły, a jedynie zostały rozbite.

Maks westchnął ciężko, w końcu podnosząc się z krzesła.

– Uważam, że to Joaquin powinien się tym zająć. To on był najbardziej zaangażowany w pracę z Reuterem, przynajmniej kiedyś. Jeśli Reuter, widząc go, coś sobie przypomni, oznacza to, że mamy problem. Jeśli będzie pamiętał tylko o interesach ich łączących, nasze sekrety są bezpieczne – wyjaśnił chłopak, łapiąc za klamkę od drzwi. – To samo dotyczy Kamila, w końcu to on spotkał się z Reuterem w psychiatryku. Nie wiem, jak działa to w psychologii, ale jeśli te twoje skrawki pamięci jakoś się połączą, wtedy będziemy musieli coś zrobić. Tym razem już bez darów.

– Jasne. W takim razie... Biorę materiały, które znalazłeś. Zajmę się wszystkim. Cześć.

– Mhm. Na razie, Eli.

Maks rozłączył się, chowając telefon do kieszeni. Zapukał do gabinetu panny Miles, po czym wszedł do środka i podał jej sprawozdanie. Kobieta uśmiechnęła się do niego i wróciła do czytania gazety – tej samej gazety, na której Eliasz i Maks znaleźli zdjęcie Reutera. Kaiser zdążył się zorientować, że jego szefowa stała się fanką Januszka (jeszcze trochę, a założy mu fanklub) i miał wrażnenie, że ona również wybiera się na ten cały pokaz tylko po to, by sobie na niego popatrzeć. Nie oceniał jej słabości do modeli. Jednak miała dwadzieścia kilka lat, to był doskonały czas, by ktoś taki jak ona przestał żyć w świecie fantazji. Maks wolałby jednak, by jego szefowa trzymała się z dala od Reutera, skoro miał tendencję do mieszania dziewczynom w głowach.

Chłopak zastanawiał się, jak Eliasz zakończy tę sprawę. Po odcięciu się od wszystkiego co tajemnicze i magiczne, sam nie miał zamiaru wracać do świata dziwnych przepowiedni i darów. Wolał być normalnym człowiekiem, bez specyficznych umiejętności. I chociaż nadal czytał komiksy, wolał widzieć superbohaterów wyłącznie na ich kartach.

Oby nie okazało się, że pamięć Reutera skrywała tajemnice, które mogłyby zaszkodzić dobru Naznaczonych...